Obchody Tragedii Górnośląskiej

Tragedia Górnośląska to jedna z białych plam przeszłości Polski.

Image

Nie pisze się o niej w podręcznikach historii. Bo dla obozu "prawdziwych patriotów" jest bardzo niewygodna. Każdy nacjonalizm i ksenofobia kończą się tragedią.

Jednak my na Śląsku, w środowisku regionalistów, co roku przypominamy o czasie, w którym ziemie śląskie kolejny raz spłynęły krwią naszych przodków, kiedy prawie pół miliona śląskich kobiet zostało zgwałconych.

Dziś od rana uczestniczyłem w uroczystościach upamiętniających ten straszny czas. Najpierw rano - w Mysłowicach - na Leśnym Cmentarzu Ofiar Obozu Pracy w Wesołej, a potem na Promenadzie, gdzie w minionym roku stanął pomnik upamiętniający ofiary dawnego obozu Rosengarten. Powstał  tam piękny pomnik, niestety tablica przygotowana przez IPN pozostawia wiele do życzenia. Będziemy interweniować.

Później tradycyjny Marsz na ZGODĘ, czyli przemarsz z katowickiego Placu Wolności do Świętochłowic - pod bramę obozu koncetracyjnego Zgoda. Te 12 km dzisiaj były bardzo ciężkie. Mocny wiatr, deszcz, niska temperatura. Ale to w nas jest moc - rozmowy, ślonsko godka, nawiązywanie relacji 
i świadomość jak to było wtedy w 1945 roku, kiedy nasi przodkowie byli zmuszeni do tego "spaceru" na rzeź. Pod Bramą - tradycyjne przemowy i nadzieja na przyszłość. Przyszłość tak w aspekcie uznania w końcu naszych postulatów - języka śląskiego, mniejszości etnicznej i naszych oczekiwań, by Tragedia Górnośląska trafiła w końcu do podręczników historii.

Dziękuję wszystkim za dziś, a przede wszystkim organizatorom!

I tym bardziej się cieszę, że w środę w polskim Sejmie - zrobimy wspólnie z Grażyną Bułką i Teatr Korez lekcję śląskiej historii.

zdjęcia: Agata Krypczyk, Anna Gruca